Majówka u Lipskich

Data: 4 maja, 2016

W sobotę 30 kwietnia  w Lewkowie miał miejsce spacer przyrodniczy po pałacowym parku oraz zwiedzanie pałacowych wnętrz. Wydarzenie to odbyło się pod hasłem  „Przyrodniczo-muzealna majówka u Lipskich w Lewkowie”. Wzięło w niej udział między innymi ośmioro uczniów z klasy Ia wraz rodzicami, rodzeństwem oraz wychowawczynią Beatą Olszak, a także kilkoro uczniów z klas: Ie, IVa, IVb oraz Vb naszej szkoły. Organizatorem tej nowej imprezy był Zespół Pałacowo-Parkowy w Lewkowie oraz Południowowielkopolska Grupa Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków www.pwg.otop.org.pl.

Spacer po przyległym do pałacu parku krajobrazowym prowadzili członkowie PwG OTOP: Janina i Jerzy Bartuzi, Paweł T. Dolata oraz Martyna Psikus, natomiast po pałacu oprowadzała nas adiunkt muzeum Katarzyna Pluta.

Majówkę rozpoczęliśmy od zwiedzenia pałacowych wnętrz. Obejrzeliśmy kolejne sale muzealne, występujące w nich eksponaty, dekoracje malarskie oraz sztukaterie. Usłyszeliśmy opowieści dotyczące rodu Lipskich oraz dowiedzieliśmy się jaką rolą odegrał ten patriotyczny ród  w dziejach Południowej Wielkopolski.

Następnie po przyległym parku pałacowym oprowadził nas Paweł Dolata oraz Martyna Psikus. Podziwialiśmy  rosnące w nim okazałe drzewa wielu gatunków, m.in. dęby, buki, kasztanowce, brzozy, graby zwyczajne i olsze czarne, a także egzotyczne tulipanowce oraz sosnę wejmutkę. Największe wrażenie robiła jednak niewielka, ale obsypana ciemnoróżowymi kwiatami ozdobna jabłoń, pod którą wykonaliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie.

Rozpoznawania roślin zielnych runa uczyła nas Martyna Psikus, członkini PwG OTOP i studentka V roku biologii na UAM w Poznaniu. Wśród pięknie kwitnących kwiatów wskazała nam jasnoty purpurowe, dąbrówki rozłogowe, zawilce, ziarnopłony wiosenne, gwiazdnice, a także mniszki lekarskie, znane dzieciom pod potoczną nazwą „mlecze”.

Z ptaków widzieliśmy lub słyszeliśmy: kaczki krzyżówki, kosa i drozda śpiewaka, zięby, pliszkę siwą i pierwiosnka. Chłopcy z naszej klasy wypatrzyli też młodą ropuchę szarą.

Ciekawostką dla uczestników był chrząszcz – oleica, którego chętnie fotografowano. Największą frajdę sprawił jednak inny chrząszcz – prezentowany w pudełku zasuszony okaz kozioroga dębosza, którego miejsca żerowania oglądaliśmy na jednym z dębów. Egzotyczną niespodzianką był dla wszystkich uczestników żółw żółtlicy, zaobserwowany na wyspie.

Sobotnie południe minęło nam bardzo przyjemnie i już teraz myślimy o kolejnych spacerach przyrodniczych.