Święto Roweru 2025

Data: 3 października, 2025

W sobotę 27 września przy cudownej pogodzie witaliśmy złotą polską jesień.

O 9.00 rano pięćdziesięciu cyklistów ruszyło spod Urzędu Skarbowego w Ostrowie Wielkopolskim. Po drodze podziwialiśmy drewniany krzyż autorstwa Pawła Brylińskiego znanego rzeźbiarza zwanego też Mistrzem z Masanowa. Mocna reprezentacja “piątki” stawiła się na mecie rajdu przy Domu Ludowym w Gliśnicy. Tam atrakcją była pokaźnych rozmiarów tyrolka (chcielibyśmy mieć chociaż mniejszą u nas na boisku) oraz huśtawki dla starszych dzieci. Dla tych, którym było mało ruchu (mieliśmy za sobą 15 km) przewidziano jeszcze konkurs sprawnościowy oraz krajoznawczy. Pani, która w rzucie beretem wygrała: 21 m! trafiła w czyjąś kawę (na szczęście zimną), która wylała się na spodnie kierownik wycieczki, ale przy pięknej pogodzie nauczycielka nawet nie zauważyła kiedy spodnie wyschnęły.

Czekała na nas  jeszcze wyjątkowo dobra kiełbasa z grilla od prywatnego dostawcy. Nasi uczniowie godnie reprezentowali szkołę i tak Antoni Ziemba z kl. 7 a wygrał w konkursie krajoznawczym, a Richard Czaczyk 5 c, Aleksander Mąkowski 5 c oraz Kacper Jackowski 8 a zostali laureatami konkursów sprawnościowych. Uczniowie i nauczyciele integrowali się z rowerzystami z innych szkół podstawowych: np. z dwójki i czwórki.

Ponieważ przewodnik tak jak zapisano w programie w drodze do Gliśnicy nie pojechał z nami do Kurhanów, postanowiliśmy znaleźć je w drodze powrotnej, to intrygujące miejsce znajdowało się tylko 3 km od Domu Ludowego. Przyłączyły się do nas trzy turystki, które też postanowiły odnaleźć kurhany. Dość szybko cel został osiągnięty co widać na zdjęciach. Gościnnie przyłączyła się do naszej grupy pani z Wydziału Oświaty w Ostrowie Wielkopolskim oraz dwie cyklistki z Kalisza, które zamierzały dojechać z nami do Kurhanów, jednak nie wierząc w to, że je znajdziemy, zrezygnowały i pojechały do Kalisza – czekało je jeszcze wiele kilometrów pedałowania. Nadrobiliśmy 6 km, ale cel został osiągnięty. Myślę, że było warto, bo to naprawdę klimatyczne miejsce.

Wracając do Ostrowa zatrzymaliśmy się przy sklepie w Gorzycach, gdzie ze smakiem zjedliśmy lody i ugasiliśmy pragnienie, a po drodze do szkoły pomogliśmy pani Natalii z Lewkowa schować rower do samochodu. W drodze powrotnej zmagaliśmy się z silnym, przeciwnym wiatrem, dlatego 46 km (razem/w dwie strony) pod szkołę było nie lada wyzwaniem, ale okazało się że wszyscy dali radę  i o 15.20 zmęczeni ale szczęśliwi dojechaliśmy do szkoły. Wszyscy uczestnicy rajdu zaskoczyli mnie pozytywnie zdyscyplinowaniem oraz wysoką kulturą osobistą, na trasie silniejsi pomagali słabszym nawet zamieniając się rowerami.

Największym podziękowaniem dla nauczyciela były słowa: “Nie  myśleliśmy, że będzie tak fajnie”.

CLOSE
CLOSE
Skip to content